Skip to main content

MIŁUJĄCY

  1. Pan Jezus skarżył się kiedyś św. Faustynie: „Kiedy przychodzę w Komunii św. do serca ludzkiego, mam ręce pełne łask wszelkich i pragnę je oddać duszy, ale dusze nawet nie zwracają uwagi na mnie, pozostawiają mnie samego, a zajmują się czymś innym. O jak mi smutno, że dusze nie poznały Miłości. Obchodzą się ze mną jak z czymś martwym”. (Dzienniczek 1385) Przytoczony fragment z Dzienniczka Apostołki Miłosierdzia Bożego ukazuje nam to, jak wielkim pragnieniem dla Jezusa jest być obecnym w ludzkich sercach. Myślę, że ten tekst powinniśmy przyjąć dwojako. Po pierwsze jako upomnienie dla tych, co bardzo rzadko przystępują do Komunii świętej, ale też jako przypomnienie dla wszystkich innych, iż obrzęd Komunii ma głęboki sens i przyjęcie Chrystusa ma być wyjątkowym doświadczeniem. Spożywamy przecież Ciało Boga, który pragnie w ten sposób zamieszkać w nas.

W tej ostatniej konferencji tematycznej podejmiemy istotę duchowego przeżycia obrzędu Komunii świętej, który w liturgii rozpoczyna Modlitwa Pańska. Niewątpliwe bardzo istotnym jest znak pokoju, który przekazują sobie uczestnicy liturgii tuż przed Komunią. Podkreśla on jedność wszystkich wiernych. Ma to głębokie znaczenie, gdyż jedynie dzięki miłości, która nas jednoczy możemy przyjąć miłość ofiarowaną przez Boga. Dlatego też tak ważnym było stwierdzenie Jezusa, o którym czytamy w Ewangelii: „Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!” (Mt 5, 23n) Znak pokoju oczyszcza serca tych, którzy pragną przyjąć do swego serca Boga. On przecież pierwszy nas umiłował. Jeżeli na Mszy św. nie ma osób, wobec których coś zawiniłem, to powinienem pojednać się z nimi przed liturgią, aby móc z czystym sercem przyjąć Komunię świętą.

  1. Przystąpienie do Stołu Pańskiego jest zjednoczeniem z Bogiem. Tego zjednoczenia chciał On sam. Przypomnijmy tu cytowany już podczas pielgrzymki fragment mowy eucharystycznej Jezusa: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim”. (J 6, 55n) Bóg chce być z człowiekiem i pragnie stać się częścią jego życia, jego radości i jego cierpienia. Dlatego też każdy z nas winien z wielkim przejęciem i miłością przystępować do Komunii świętej, bo chociaż, jak wyznajemy to w liturgii, nie jesteśmy godni przyjąć Boga, to jednak nie możemy gardzić miłością i zaproszeniem Zbawiciela.

Bardzo głęboko przedstawił więź z Chrystusem św. Tomasz z Akwinu w Hymnie eucharystycznym. Wyśpiewujemy go wiele razy podczas liturgii Mszy św.: „Zbliżam się w pokorze i niskości swej, wielbię Twój majestat, skryty w Hostii tej. Tobie dziś w ofierze serce daję swe, o, utwierdzaj w wierze, Jezu dzieci Twe. Mylą się, o Boże, w Tobie wzrok i smak, kto się im poddaje, temu wiary brak, ja jedynie wierzyć Twej nauce chcę, że w postaci Chleba utaiłeś się. (…) Jak niewierny Tomasz Twych nie szukam Ran, lecz wyznaję z wiarą, żeś mój Bóg i Pan, pomóż wierze mojej, Jezu, łaską Swą, ożyw mą nadzieję, rozpal miłość mą. (…) Pod zasłoną teraz, Jezu, widzę Cię, niech pragnienie serca kiedyś spełni się, bym oblicze Twoje tam oglądać mógł, gdzie wybranym miejsce przygotował Bóg”. Siostra Faustyna natomiast zapisała w Dzienniczku zaraz po przyjęciu Komunii Świętej: „Cała moc moja jest w Tobie, Chlebie żywy. Trudno by mi było przeżyć dzień, gdybym nie była u Komunii św. On jest tarczą moją; bez Ciebie, Jezu, nie umiem żyć”. (Dzienniczek 814) Pan Jezus natomiast odpowiada Faustynie: „Wiedz, córko moja, że miły jest żar serca twojego, a jak ty gorąco pragniesz połączyć się ze mną w Komunii św., tak i ja pragnę ci się oddać cały”. (Dzienniczek 826) Żar miłości jest więc tym uczuciem, które winno płonąć w nas, gdy przyjmujemy Komunię świętą. Jak rozpalać ten żar?

Najpierw należy nade wszystko pragnąć przyjęcia Chrystusa. Pragnienie to powinno rodzić się z przekonania, iż tylko z Nim mogę pokonywać wszystko to, co jest trudne w moim życiu. On jest Panem, który prowadzi mnie każdego dnia. On też jest źródłem moich radości i najmniejszych sukcesów. Bez Niego nie jestem w stanie nic uczynić.

Pragnienie Komunii świętej rodzi się w sercu czystym. Zatem żar miłości do Chrystusa rozpalamy w regularnym i częstym przystępowaniu do sakramentu pojednania. Spowiedź jest  ogniem, który oczyszcza serce. Ogień ten wypala wszystko to, co przeszkadza w spotkaniu z żywym Bogiem.

Tak przygotowani i z takim pragnieniem serca stajemy się żywym Tabernakulum. W ten sposób niesiemy Chrystusa wszędzie tam, gdzie jesteśmy obecni. Nade wszystko pierwszymi odbiorcami płomienia, który płonie w nas po przyjęciu Komunii świętej jest najbliższa rodzina. To oni najczęściej widzą moją postawę, który powinna emanować szczęściem dlatego, że przyjęliśmy Chrystusa.

Pragnienie poprzedzone oczyszczeniem i codzienne świadectwo, to znak miłości jaką oddajemy Chrystusowi z wdzięczności. Taki jest sens Komunii świętej. Miłować Boga, który nie przestaje kochać człowieka. Zdajemy sobie jednak sprawę, że wielu nie może przystępować do Stołu Pańskiego. Osoby takie, choć z bólem powinny przeżywać brak Komunii świętej nie są pozbawione daru miłości Jezusa. Pamiętajmy, że Bóg zna nasze serca i pragnienia i tylko On potrafi je przyjąć takimi jakie są. Wystarczy zatem rzeczywiście pragnąć i tęsknić za Bogiem.

W naszym rozważaniu należy jeszcze zwrócić uwagę na bardzo istotny aspekt jakim jest duchowa Komunia święta o której było wiele mowy podczas trwającej na świecie pandemii wirusa Covid 19. Jest to akt duchowego zjednoczenia z Chrystusem w obrzędzie Komunii w takich sytuacjach losowych, gdy z powodu poważnych przeszkód nie możemy być obecni fizycznie na liturgii. Wówczas indywidualnie lub poprzez różne transmisje radiowe czy telewizyjne wzbudzamy w sobie pragnienie przyjęcia Chrystusa.

  1. Rozważając dzisiaj tajemnicę zjednoczenia z Bogiem w Komunii świętej powinniśmy przypomnieć sobie jeszcze kilka ważnych uwag. Po pierwsze – Komunię świętą przyjmujemy do ust lub na rękę. Czas pandemii sprawił, iż wielu z nas zaczęło praktykować tą drugą formę przyjmowania Ciała Chrystusa. Jest to dozwolone, ale jednak pamiętajmy o spełnieniu następujących warunków: nasze dłonie przyjmują Boga, zatem nie tylko, że powinny być czyste, ale nade wszystko powinno to budzić w nas głęboko duchowe przeżycie. Na wyciągnięte dłonie kapłan składa Hostię i na jego oczach należy ją spożyć. Nie przyjmujemy Komunii w drodze do ławki. Po drugie – zarówno postawa klęczącą jak i stojąca są dopuszczalnymi w obrzędzie Komunii Świętej. Pamiętajmy jedynie, że przed przystąpieniem w postawie stojącej należy uklęknąć na jedno kolano. Każda z tych postaw przeżyta z godnością uwydatnia niezwykły charakter obrzędu. Warto może zaznaczyć jedynie, iż nie ładnym jest jeżeli przyjmujemy Komunię świętą jakby „z drugiego rzędu”. Starajmy się poczekać na swoją kolej, umożliwiając przyjęcie Boga tym, którzy stoją lub klęczą przed nami. W ten sposób podkreślamy również piękno, które ma towarzyszyć spotkaniu z Panem.

Jest jeszcze i jeden bardzo istotny element, który wydaje się już zapomniany. Myślę tu o poście eucharystycznym. Warto o tym na nowo przypomnieć. Konkretne wskazania dla tej praktyki eucharystycznej pojawiają się po Soborze Trydenckim. Zgodnie z prawem kanonicznym, obowiązującym w tamtym czasie, post nakazywał powstrzymanie się od posiłków i napojów od północy aż do przyjęcia Eucharystii. Dlatego też Msze św. były wówczas sprawowane rano. Dopiero papież Pius XII pozwolił wiernym na spożywanie wody przed Komunią, a obowiązujący post skrócił do trzech godzin. Czas jednej godziny jako czas postu eucharystycznego ustanowił papież Paweł VI. Należy również pamiętać, iż czas postu liczy się do momentu przyjęcia Komunii świętej. Post eucharystyczny przygotowuje nasze ciało do przyjęcia Eucharystii. Jest to kolejny znak, który wskazuje na ważność Najświętszej Ofiary Jezusa Chrystusa. Warto jeszcze dodać, iż osoby chore lub starsze nie mogące wychodzić z domu, a także osoby, które im posługują nie są zobowiązane do zachowania postu. W obowiązującym dzisiaj Kodeksie Prawa Kanonicznego czytamy, że wymienione osoby „mogą przyjąć Najświętszą Eucharystię, chociażby coś spożyli w ciągu godziny poprzedzającej” (kan. 919 § 3).

  1. Św. Józef Bilczewski pisał w jednym ze swych listów do wiernych: „Jeśli więc świat ma wyzdrowieć, jeśli sprawiedliwość i miłość ma zapanować wśród narodów, to musi on koniecznie zwrócić się szczerze i całym sercem do Źródła sprawiedliwości i miłości, do Źródła zdrowia i życia, czyli do Najświętszego Sakramentu i wykorzystać przez Komunię świętą wszelkie dobro, jakie w Nim jest złożone. Spożywając ten żywy Chleb, chora ludzkość w pierwszych wiekach chrześcijaństwa odzyskała zdrowie, i teraz więc wyzdrowieje, bo pokarm ten nie stracił niczego ze swej Bożej siły”.[1] Obyśmy potrafili często spożywać ten święty pokarm, bo jest on dla nas znakiem miłości Chrystusa. Bóg chce być z nami i z tym wszystkim, co jest naszym udziałem, aby to przemieniać i ubogacać swoją łaską.

Niech każda Komunia święta zarówno ta fizyczna jak i duchowa, będzie nade wszystko znakiem mojej miłości wobec Pana Jezusa. Niech zatem z naszych serc płynie każdego dnia modlitwa, jaką zapisała w Dzienniczku św. Faustyna: „O Piękności niestworzona, kto Ciebie raz poznał, ten nic innego pokochać nie może. Czuję, że tonę w Nim, jako jedno ziarenko piasku w bezdennym oceanie. Czuję, że nie ma ani jednej kropli krwi we mnie, która by nie płonęła miłością ku Tobie”. (Dzienniczek 343)

[1] Z listu pasterskiego św. Józefa Bilczewskiego, biskupa; Chleb Życia, Boże Narodzenie, 1910