Skip to main content

Zapis konferencji podczas pierwszego dnia Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej.

ZAPOWIEDŹ WIECZERZY – OFIARA

  1. Gdy pada pytanie o to, kiedy Pan Jezus ustanowił Najświętszą Ofiarę, to wówczas jedyną odpowiedzią jest stwierdzenie, iż podczas Ostatniej Wieczerzy w Wielki Czwartek. Oczywiście to prawda. Jednak nie możemy zapomnieć, że już w Starym Testamencie odnajdujemy zapowiedzi Eucharystii, którą po raz pierwszy spożył Jezus z uczniami przed swoją męką. Dlatego też podejmując temat tegorocznych rozważań pielgrzymkowych: „Zgromadzeni na świętej wieczerzy”, chcemy sięgnąć najpierw do biblijnych zapowiedzi tego niezwykłego Daru, jakim Bóg obdarzył człowieka. W ten sposób łatwiej będzie nam przejść do duchowej refleksji nad tym, co przeżywamy uczestnicząc w Najświętszej Ofierze Zbawiciela.

Dzisiejszą konferencję oprzemy na fragmencie z Księgi Malachiasza. We wstępie do tej Księgi w Biblii Tysiąclecia możemy przeczytać między innymi, że „główną treść księgi stanowią groźby i napomnienia. W ostrych, czasem nawet drastycznych słowach Malachiasz piętnuje wykroczenia kapłanów izraelskich, a potem całego ludu (…), zapowiadając wymierzenie nagród i kar w dniu Pańskim. (…) Pomimo, że w trzech rozdziałach Prorok dużo miejsca poświęca zewnętrznej poprawności kultu i dziesięcinom, nie jest formalistą prawno-liturgicznym. Domaga się bowiem także ducha szczerej pobożności, który ma przenikać zewnętrzne działanie. (…) Zwalczając panoszące się w narodzie występki, Malachiasz-teolog szuka ich przyczyn. Wskazuje głównie na dwie: brak czci należnej Bogu, czyli prawdziwej pobożności, oraz niedocenianie istoty i znaczenia przymierza z Bogiem”.

  1. Posłuchajmy tekstu, który wprowadzi nas do dzisiejszej refleksji: „Syn powinien czcić ojca, a sługa swego pana. Lecz skoro Ja jestem Ojcem, gdzież jest cześć moja, a skoro Ja jestem Panem, gdzież szacunek dla Mnie? [To] mówi Pan Zastępów do was, o kapłani: Lekceważycie imię moje, a jednak pytacie: Czym to okazaliśmy lekceważenie Twemu imieniu? Oto przynosicie na mój ołtarz potrawy skażone, a pytacie: Czym go skaziliśmy? Tym, że [przynosząc je, niejako] powiadacie: Oto stół Pański jest w pogardzie. Gdy bowiem przynosicie ślepe [zwierzę] na ofiarę, czyż nie jest to rzeczą złą? Albo gdy przynosicie chrome i chore, czyż to nic złego? Ofiarujże to twemu namiestnikowi! – czy będzie mu miłe i czy życzliwie cię przyjmie? – mówi Pan Zastępów. A teraz zwracajcie się z prośbą do Boga, aby się zmiłował nad wami. Wyście popełnili to [zło] – czy więc On będzie przychylny dla kogokolwiek z was? – pyta Pan Zastępów. Niechby ktoś spośród was raczej zamknął drzwi [świątyni], byście nie zapalali świateł na ołtarzu moim nadaremnie. Nie mam Ja upodobania do was, mówi Pan Zastępów, ani Mi nie jest miła ofiara z waszej ręki”. (Ml 1, 6-10)

Grzech kapłanów, to lekceważenie imienia Pana przez składanie skażonych ofiar, czego by nie dokonali wobec namiestników. Znamienne są słowa Jahwe: „Nie mam ja upodobania do was, mówi Pan Zastępów, ani mi nie jest miła ofiara z waszej ręki”. (Ml 1, 10) Jahwe nie ma upodobania w nieszczerych ofiarach: „Skoro Ja jestem Ojcem, gdzież jest cześć moja, a skoro Ja jestem Panem, gdzież szacunek dla Mnie?” (Ml 1, 6) Wobec tak zaistniałej sytuacji, Pan zapowiada ofiarę cenniejszą niż ta, którą kapłani składają Jahwe: „Albowiem od wschodu słońca aż do jego zachodu wielkie będzie imię moje między narodami, a na każdym miejscu dar kadzielny będzie składany imieniu memu i ofiara czysta. Albowiem wielkie będzie imię moje między narodami – mówi Pan Zastępów”. (Ml 1, 11) Zapowiedź ta, to zapowiedź Eucharystii, która jest ofiarą wolną od jakiejkolwiek skazy.

Dlaczego Eucharystia jest czystsza od ofiar ludu Izraela? Bo jest uobecnieniem krzyża, czyli jest ofiarą złożoną przez samego Boga, który niczym nie jest skażony. Człowiek nie ingerował w  sens ofiary Mesjasza. Nie mógł więc skazić jej swoją słabością i grzechem. Ofiara Jezusa jest czysta, bo nade wszystko złożona jest z miłości i posłuszeństwa Bogu.

  1. Podejmując refleksję nad starotestamentalną zapowiedzią Ofiary Jezusa warto na nowo uświadomić sobie, że Zbawiciel pragnie nade wszystko, abyśmy nasze życie uczynili taką samą ofiarą, jak ta, którą złożył na Golgocie. Czym ma być bowiem prawdziwe życie, jak nie ofiarą czyli poświęceniem dla Boga i bliźnich? Codzienność może być wegetacją, ale przez takie funkcjonowanie nikt z nas nie zrealizuje siebie. Czy życie tylko dla siebie ma sens?

Życie i ofiara Zbawiciela były inspiracją dla wielu Świętych. Piękne przykłady podaje nam choćby historia pierwszych wieków chrześcijaństwa. W tekstach liturgicznych podanych na dzień 17 października, we wspomnienie św. Ignacego Antiocheńskiego, czytamy jego znamienne słowa napisane do Rzymian, w których prosił, aby nie starali się o uwolnienie go od męczeńskiej śmierci, której bardzo pragnął: „Pozwólcie mi się stać pożywieniem dla dzikich zwierząt, dzięki którym dojdę do Boga. Jestem Bożą pszenicą. Zostanę starty zębami dzikich zwierząt, aby się stać czystym chlebem Chrystusa. Proście za mną Chrystusa, abym za sprawą owych zwierząt stał się żertwą ofiarną dla Boga”[1]. Ignacy pragnie stać się ofiarą dla Boga, co więcej, prosi innych, aby wyprosili to u samego Chrystusa. On ma pomóc mu podjąć się właśnie takiej ofiary poprzez śmierć męczeńską.

Czy moje życie może również stać się ofiarą dla Boga? Bez wątpienia tak, jeżeli tylko będę chciał je złożyć Stwórcy. Jak może się to dokonać? Na pewno poprzez całkowite poświęcenie się dla Niego. Wyrazi się to nade wszystko w wierności Przykazaniom Bożym nawet aż do oddania życia. Nie brak dzisiaj chrześcijan, zwłaszcza w krajach, gdzie chrześcijaństwo jest prześladowane, którzy bez wahania oddają swe życie w ofierze dla Boga.

Na pewno poświęcenie dla Boga realizujemy również poprzez ofiarę z samego siebie, którą dajemy naszym bliźnim. Pięknie o takim poświęceniu dla innych pisał w Tradycji Apostolskiej św. Hipolit Rzymski. Zwróćmy uwagę, iż ten fragment dotyczy sprawowania Eucharystii podczas udzielania sakramentu chrztu: „Po skończeniu na­tomiast tego (Komunii), niech każdy pospieszy spełniać dobre uczynki, być miłym przed Bogiem i postępować prawidłowo, my­śląc o Kościele i czyniąc to, co On uczy i sprawując w pobożno­ści”. Już od samego początku ochrzczony jest więc pouczony, aby naśladować miłość Jezusa i praktykować ją wobec bliźnich. Niezwykłe świadectwo naśladowania Jezusowej miłości z krzyża dała św. Matka Teresa z Kalkuty. Wiedziała, że nie można służyć potrzebującym bez zapatrzenia się najpierw w Chrystusa obecnego w Eucharystii. On stawał się dla niej natchnieniem i mocą. Uczyła tego też swoje Siostry.

  1. Prorok Malachiasz zapowiadał ofiarę eucharystyczną. Jezus dopełnił tę zapowiedź realizując Boży plan zbawienia. Dzisiaj ta sama ofiara czysta dokonuje się codziennie na ołtarzu. Jeżeli w niej uczestniczę, to czy potrafię w pełni poświęcić się dla Boga i bliźniego? Czy oddałbym dzisiaj życie w Imię Jezusa, którego przyjmuję w Eucharystii? Czy wszyscy ci, którzy żyją obok mnie są dla mnie ważni? Jakie jest moje nastawienie do drugiego człowieka? Ofiara Jezusa była czysta, najpiękniejsza. Czy może być takie moje życie? Oto pytania, które powinny wybrzmieć dzisiaj w naszych sercach, abyśmy uświadomili sobie na nowo istotę i sens naszej obecności na Eucharystii. Nie możemy przecież być jedynie biernymi uczestnikami zgromadzonymi na świętej wieczerzy. Zapatrzeni w czystą ofiarę Jezusa, ufajmy, że i z nas może wydobywać się piękno. Jeżeli z całego serca poświęcimy się, to właśnie taka ofiara będzie ofiarą czystą, a życie najpiękniejszym darem.

Prośmy Matkę Najświętszą adorującą Jezusa pod swoim sercem, aby była naszą przewodniczką po drogach piękna:

Maryjo, nasza Matko! Wołamy do Ciebie z głębi naszych serc. Jesteśmy zapatrzeni w Twoją ofiarę życia, jaką codziennie składałaś Bogu. Jesteśmy zapatrzeni w piękno Twojej modlitwy, pracy i służby Synowi Bożemu oraz tym, którzy byli obok Ciebie. Prosimy, Najświętsza Panno, abyś uczyła nas takiej samej ofiary miłej Panu i bliźnim. 

[1] Z Listu św. Ignacego Antiocheńskiego, biskupa i męczennika, do Rzymian, rozdz. 4, 1-2;6,1-8,3